Z okazji początku nowego roku szkolnego garść refleksji o stanie polskiej oświaty.
Dobra edukacja to fundament budowy dobrego, otwartego społeczeństwa. Nie tylko równych szans, ale i spełnianych marzeń.
Deforma edukacji to wszak nie tylko katastrofa z podwójnym rocznikiem – czyli de facto tysiące dzieci, którym ograniczono dostęp do wiedzy, zabrano nadzieje i zostawiono z poczuciem odrzucenia. To też zakłamane programy, ciężkie tornistry, nadmiar prac domowych.
Ale również sponiewierani przez PiS nauczyciele i nauczycielki. Arogancko potraktowani w czasie strajku, poniżeni przez władze i zaszczuwani przez media publiczne. Postulaty lepszej płacy i dobrych warunków pracy, szansy na bycie po prostu lepszymi pedagogami, bo nie martwiącymi się o byt swoich rodzin, zostały wyszydzone. Nagonka zaowocowała też często odrzuceniem przez lokalne społeczności, szczególnie tam, gdzie dociera wyłącznie rządowa propaganda.
Polską szkołę można uzdrowić.
Nowoczesne programy i metody nauczania. Szkoła integrująca, wspierająca w nauce. Lekkie tornistry i brak prac domowych. Komisja Edukacji Narodowej tworząca i zapewniająca ciągłość, spójność i bezstronność programów nauczania. Szkoła stawiająca na demokrację, otwartość, prawa człowieka i równość. Bezpieczna, szanująca różnorodność, świecka. Przywrócenie prestiżu zawodu nauczyciela poprzez wyższe płace, dostępne i potrzebne szkolenia.
To wszystko jest możliwe, w zasięgu ręki. I to masz wspólny interes, którego realizacji życzę nam wszystkim. Jeszcze będzie przepięknie!
P.S. A moim Zosi i Kubie życzę pięknego roku szkolnego – przyjaciół, radości, wyzwań i sukcesów.